piątek, 20 września 2013

Wszystko ma swój początek i koniec.

Początek był, czyli czas na koniec. Czas pożegnać się z opowiadaniem o Mell.
Zawsze powtarzałam, powtarzam i będę powtarzać, że jak już coś zacznę to dokończę to, choćby nie wiem co. Nie kłamię. Tylko że każda droga prowadzi na rozstaje. I ja tutaj właśnie trafiłam. Muszę wybrać.
Dwadzieścia osiem rozdziałów mojego pierwszego opowiadania naznaczyło jakąś część mojego życia. Te 8 miesięcy bardzo mnie zmieniło Może ta strona nie cieszyła się zbytnim zainteresowaniem. Prawie 3000 wejść, 5 obserwatorów w tak długim czasie to nie dużo. Tylko, że ja nie robiłam tego dla kogoś. Robiłam to dla siebie. Bo czułam, że pisanie to coś w czym się odnajdę. I nie myliłam się.
To nie przez brak weny. W mojej głowie kłębi się milion pomysłów na dalszą część. Tylko to nie to co kiedyś.
Te parę miesięcy temu byłam niepozorną, optymistyczną dziewczyną. Ledwo skończyłam 13 lat i chciałam czegoś nowego. Tylko że teraz, kiedy dzieli mnie 3 miesiące do bycia 14-latkom stałam się kimś innym. W moim życiu dużo się zmieniło, coś na lepsze, coś na gorsze. I nie żałuję żadnej decyzji. Bo najwyraźniej był powód, dla którego wybrałam to, a nie coś innego.
Mój ''rozwój'' doskonale widać w archiwum bloga. Na początku jest pełno rozdziałów, potem co raz mniej i mniej. Bo mojej wesołej części robiło się co raz mniej i mniej. Tylko nie na zewnątrz, a w środku. A prawdziwe pisanie pochodzi z serca, prawda?
Może kiedyś wrócę, kończąc to opowiadanie. Może kiedyś doprowadzę Mellodie do ślubnego kobierca z największą miłością życia. Może kogoś po drodze odrzucę, uśmiercę. Może sprawię, że każdy bohater będzie szczęśliwy. Ale możliwe jest też to, że zostawię to tak jak jest. Nie wiem, co będzie jutro.
Ale spokojnie, po co się martwić, przecież to nic straconego. Wciąż idę tą samą drogą, tylko w innym kierunku. Bo przecież jak coś zacznę, to dociągnę to do końca, choćby nie wiem co. Nadal piszę, tylko nie sama. Piszę z dziewczyną, której bloga znalazłam kiedyś przez przypadek w internecie.  I jest mi lepiej, bo mam wsparcie. Bo jest ktoś, kto mnie zawsze zmotywuje. Jeśli ktoś dalej chce czytać moją twórczość, tylko trochę inną, niech zajrzy tutaj: http://bolalo-boli-bedziebolec.blogspot.com/ . A moje bardziej osobiste losy można podpatrywać tu: ask.fm/KamilkaCzuj . I tutaj: http://instagram.com/zwyczajna_ja#.
I ostatnie pytanie: Z kim na końcu miała być Mellodie?
Do napisania, miśki....