piątek, 31 stycznia 2014

Liebster Award 2

Znowu zostałam nominowana przez dziewczynę z bloga: http://always-my-crazy-way.blogspot.com/ i bardzo dziękuję.
Przejdźmy do rzeczy, bo przecież już wcześniej było wyjaśnienie.

Tym razem zacznę od blogów, które ja nominuję:
1) http://i-got-lost-without-you.blogspot.com
2) http://my-private-monster.blogspot.com
3)  http://pokochac-one-direction.blogspot.com/
4) http://killer-ff.blogspot.com/
5) http://by-ocenic-trzeba-poznac.blogspot.com
6) http://niespokuj.blogspot.com

Znowu nie mam więcej, ale teraz jest nawet 12, a kiedy ma się kilka nominacji to i tak nominuje się 11 blogów, nie jest źle.

Pytania:
1) Jakie jest twoje hobby?
2) Ulubiona pora roku?
3) Kim chciałaś/chciałeś być w dzieciństwie?
4) Czy prowadzisz jakieś inne blogi (nie tylko opowiadania)?
5) Czy to twoje pierwsze opowiadanie?
6) Kawa czy herbata?
7) Ulubiona książka?
8) Ulubiony cytat?
9) Czytasz lektury szkolne?
10) Częściej dzwonisz czy sms-ujesz?
11) Jesteś uzależniona/ny od internetu?

Odpowiedzi:
Jaka u Ciebie pogoda?
 Trochę śniegu, zimno, wieje i ogółem nie wychodzę na dwór, tylko grzeję dupę w domu. 
Którego zapachu nie cierpisz?
Nie przepadam za wiśniowym i pomarańczowym.
Do jakich fandomów należysz?
Jestem directioner, sheerenator i LarryShipper 
Twój wzrost i rozmiar butów.
 Mam 160 wzrostu, a rozmiar buta to 36.
Lubisz matmę?
Nie mam z nią problemów i nie to, że jej nie lubię, ale nie należy do moich ulubionych przedmiotów.
Co najbardziej ci się podoba w prowadzeniu bloga?
Te wszystkie rzeczy, które z reguły lądowały na dnie szafki zostały wywleczone do ludzi i kiedy czytam miłe komentarze jest mi tak lekko i przyjemnie na sercu. 
Jaka jest twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?
Szalałam za teletubisiami, pokemonami i do dziś oglądam Odlotowe Agentki.
Ile masz lat?
14
Ulubiony kolor?
Doszłam do wniosku, że grafitowy.
Najlepszy film jaki obejrzałaś?
 Nie potrafię wybrać, jednak powiem tak: moim ulubionym jest ''Wygrane marzenia'', ale to nie najlepszy film, który widziały moje oczy.
Ulubiony cytat?
Mam dwa: 
Nie narzekaj, że masz pod górkę, skoro dążysz na szczyt'' - Anna Łacina - Telefony do przyjaciela.
oraz
 

''Dziś człowiek tak często nie wie, co no­si w so­bie, w głębi swej duszy, swe­go ser­ca. Jak często jest niepew­ny sen­su swe­go życia na tej ziemi. Ogar­nia go zwątpienie, które prze­radza się w rozpacz. '' - Jan Paweł II


 

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 31

~Perspektywa Martyny~
Wyszłyśmy z kawiarni, wciąż śmiejąc się z kolejnych żartów.
-A co na to babcia Mell? - dopytywała się Perrie.
-Nie zauważyła! - wytłumaczyłam.
Byłyśmy na etapie, kiedy wszystko jest zabawne i rozśmiesza cię do łeż, więc wybuchłyśmy kolejną falą śmiechu, lecz szybko opanowałam się, kiedy z daleka mignęła mi znajoma czupryna brązowych loków. Stanęłam na palcach, wytężając wzrok.
-Hej, Pezz. Wydaje mi się, że obok sklepu z antykami stoi Harry i Zayn. - zaalarmowałam.
Blondynka natychmiast stanęła na palcach, spoglądając w dal i jej mina stała się poważna i przestraszona.
-Musimy stąd uciekać. Może byśmy razem dały radę spotkanie z Zaynem, ale jeśli nałoży się do ciebie Harry to ja tam zemdleję. - dziewczyna zawróciła i szybkim tempem poszła w dół ulicy.
Zdążyłam wytłumaczyć Perrie moją sytuację z Harrym i dziewczyna rozumiała jak mogłabym czuć się w tej sytuacji. Pomyślcie:
Zayn - były chłopak Perrie, który pocałował mnie, nagle staje przed Perrie i przede mną, kiedy swobodnie rozmawiamy i śmiejemy się tuż obok chłopaka, który jest zakochany w dziewczynie, którą pocałował,
Harry - nieszczęśliwie zauroczony we mnie, zapewne nie wiedzący o całej sytuacji, a nawet jeśli to jeszcze gorzej, postawiony w niezręcznej sytuacji, kiedy dziewczyna, którą bardziej niż lubi, spotyka się z chłopakiem, który ją pocałował, rozwalając swój związek z dziewczyną, z którą ona idzie teraz przez miasto,
Perrie - zraniona była chłopaka, który pocałował dziewczynę, z którą spaceruje teraz po ulicy i w której zakochał się przyjaciel jej byłego, który jest z nim,
Ja - dziewczyna, którą pocałował Zayn, przez co rozpadł się jego związek z Perrie, z którą idzie aktualnie pod rękę i się śmieje, kiedy obok Zayna idzie Harry, który beznadziejnie się w niej zakochał.
Połapaliście się? Bo ja nie.
Wracając: właśnie pędzimy wzdłuż ulicy, wpadając na ludzi i zabijając się o własne nogi, ale żadna z nas nie zwraca na to większej uwagi, chcąc jak najszybciej i najdalej uciec od chłopców.
Skończyłyśmy nasz bieg w autobusie, który akurat podjeżdżał na przystanek, kiedy obok niego przebiegałyśmy i - jak się szczęśliwie okazało - dojeżdża do okolicy mojego mieszkania.
*2 tygodnie potem*
-Zeszyty?
-Mamy.
-Długopisy?
-Mamy.
-Kolorowe cienkopisy?
-Mamy.
-Książki, podręczniki?
-Mamy.
-Kalendarze?
-Mamy
-Zapał do nauki?
-Brak.
-Przeżyjemy bez tego, a jest cokolwiek do jedzenia w domu?
-Nie.
-Tak więc jedziemy do TESCO. - zarządziła Mellodie.
Ally i Megan już dawno zasnęły na tylnych siedzeniach, więc ja i Mell postanowiłyśmy zamknąć je w aucie i z całkowitym brakiem chęci życia weszłyśmy do sklepu. Jak na każdych zakupach po prostu szłyśmy wzdłuż półek na oślep wrzucając potrzebne produkty. Nagle usłyszałyśmy za sobą krzyk w postaci naszych imion i obejrzałyśmy się za siebie. W naszą stronę właśnie biegła dwójka chłopców i dopiero po chwili zorientowałam się, że jest to Louis i Harry, na co lekko się podłamałam. Dobrze, że nie ma tu jeszcze Zayna. Tak więc Lou wpadł w ramiona Mellodie, która prawie się przewróciła, a Harry porwał mnie do ciasnego uścisku, przez co byłam lekko spięta, ale potem uznałam, że lepszy on niż Zayn, więc rozluźniłam się i nawet oddałam uścisk i właściwie stał się przytuleniem. Potem  tylko szybko przytuliłam się z Louisem, a Mell z Harrym ale to trwało tylko kilka sekund. Razem podążyliśmy wzdłuż kolejnych półek i do kasy, aby rozstać się na parkingu. Umówiliśmy, że cała piątka przyjdzie dziś do nas na maraton filmowy. Zostanie też Ally i Meg, które najwyraźniej już się obudziły, ponieważ muzykę z auta Mell słychać już było przy wyjściu ze sklepu. I tutaj pojawiał się problem: będę z Zaynem i Harrym w jednym pomieszczeniu.
~Oczami Mellodie~
Mając jeszcze 2 godziny do przyjścia chłopców, kiedy zakupy są rozpakowane, wszystko pochowane do szafek, babeczki stygną na kuchennym blacie, a Meg, Ally i Martyna włączyły Króla Lwa, za którym nie przepadam, postanowiłam zejść na dół i pograć na pianinie. Otworzyłam szufladę z nutami i tekstami piosenek i zaczęłam w niej grzebać. Wtedy natrafiłam na jeden ze starszych zeszytów, gdzie strony już dawno pożółkły i zmarszczyły się, ale chwyciłam do ręki swoje prace z czasu, kiedy miałam 14 lat i wszystko było na mnie wymuszone i zaczęłam wertować kolejne strony. Większość była tak na prawdę do bani, ale znalazłam jeden tekst, który napisałam na jakiś konkurs, zajmując 2 miejsce i nawet przypadł mi do gustu, więc usiadłam przed pianinem i zaczęłam grać kolejne nuty.

Jestem tutaj
Czuję jak ściany zamykają się
Raz jeszcze
Już czas nastawić czoła i być silną
Teraz chcę robić dobre rzeczy
Wiem, że to jakoś zależy ode mnie
Zgubiłam swoją drogę

Jeśli mogłabym to wszystko przywrócić
Zrobiłabym to teraz
Nigdy nie chciałam, żebyś zszedł na dno
Teraz muszę próbować, żeby to wszystko odwrócić
I myśleć jak to wszystko naprawić
Wiem, że jest na to sposób, więc obiecuję
Posprzątam cały bałagan, który zrobiłam
Może nie jest jeszcze za późno
Może nie jest jeszcze za późno

Więc, wezmę to stanowisko
Nawet jeśli wiem
Że to jest skomplikowane
Jeśli mogę...
Chcę zmienić drogę, którą stworzyłam
Teraz muszę robić dobre rzeczy
Wiem, że to jakoś zależy ode mnie
Znajdę swoją drogę

Jeśli mogłabym to wszystko przywrócić
Zrobiłabym to teraz
Nigdy nie chciałam, żebyś zszedł na dno
Teraz muszę próbować, żeby to wszystko odwrócić
I myśleć jak to wszystko naprawić
Wiem, że jest na to sposób, więc obiecuję
Posprzątam cały bałagan, który zrobiłam
Może nie jest jeszcze za późno

Znajdę siłę, żeby stać się jedyną
Która utrzyma to wszystko razem
Pokażę ci, że jest mi przykro
Ale wiem, że możemy to zrobić lepiej

Jeśli mogłabym to wszystko przywrócić
Zrobiłabym to teraz
Nigdy nie chciałam, żebyś zszedł na dno
Teraz muszę próbować, żeby to wszystko odwrócić
I myśleć jak to wszystko naprawić
Wiem, że jest na to sposób, więc obiecuję
Posprzątam cały bałagan, który zrobiłam
Może nie jest jeszcze za późno
Nigdy nie chciałam, żebyś zszedł na dno
Teraz muszę próbować, żeby to wszystko odwrócić
I myśleć jak to wszystko naprawić
Wiem, że jest na to sposób, więc obiecuję
Posprzątam cały bałagan, który zrobiłam
Może nie jest jeszcze za późno
Może nie jest jeszcze za późno*1

Ciepłe ręce objęły moją talię, a gorący oddech owiał mój policzek i poczułam jak miękkie usta stykają się z moim policzkiem. Poczułam wokół siebie perfumy Filipa i obróciłam twarz, co spowodowało, że usta Filipa wylądowały na moich i po prostu rozpłynęłam się w pocałunku napawając się zapachem i ciepłem ciała obok mnie.

*1,5 godziny potem*
  -A gdzie Filip? - spytała Ally, kiedy wszyscy układali się na kanapie i poduszkach pod nią. 
-Umówił się z kolegą i wyszedł jakieś 10 minut temu. - odpowiedziałam.
Usiadłam pomiędzy nogami Nialla na poduszko - fotelu z Kubusia Puchatka (w sensie takie coś, tylko z Kubusiem), kiedy on rozłożył się na kanapie i natychmiast poczułam jak jego palce wplątują się w moje włosy i bawi się nimi. Chwyciłam popcorn, który stał na stoliku.
Sytuacja wyglądała tak: na kanapie siedział Louis, obok niego Megan (właśnie próbuje związać włosy, ale trzecia gumka już jej pękła), następnie Ally, a potem Niall. Na drugiej mniejszej kanapie siedzi Martyna i Harry, który otoczył ją ramieniem, z czego nie jest zachwycona, ale podejrzewam, że woli to od obecności Zayna. Zayn siedzi na poduszko - fotelu, opierając głowę na kolanach Louisa, Liam oparł się o nogi Megan, następnie znajduję się Perrie z głową na kolanach Ally, potem ja między nogami Nialla, a na koniec, na samym środku na materacu leży sobie Jade (która swoją drogą okazała się świetną dziewczyną). Rozpoczynamy maraton filmowy.

-------------------------------------------------
*1 - Demi Lovato - It's not too late
Spóźniłam się parę minut, ale to tylko dlatego, że nie mogłam znaleźć odpowiedniego zdjęcia tego poduszko - fotelu. Wybaczcie.
Pytanko:
  • Ile lat miała Mell, kiedy zaczęła lubić muzykę? (podpowiem, że to było chyba jako tako nakreślone w pewnym rozdziale)
  • Jak czuje się Zayn?
To na tyle, trzymajcie się do napisania, miśki.
P.S.: kiedy macie ferie, bo mi zaraz zacznie się drugi tydzień

sobota, 25 stycznia 2014

Liebster Award

,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów  więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Zostałam nominowana przez Crazy Mofos, która piszę opowiadanie: Die Young. Osobiście nie czytałam tego, ale możecie to zrobić za mnie i przekazać mi wasze wrażenia. Może kiedyś się za to wezmę. Bardzo, bardzo dziękuję za nominację.

Odpowiedzi:
Ile masz lat?
Pierwszego stycznia skończyłam 14 lat (ooo nie, jestem taka stara!).
Twój ulubiony kolor?
Ymm... Trudne pytanie. Myślę, że może coś z fioletów. Fiołkowy? Choć ostatnio jestem za ciemnymi kolorami jak: grafitowy, granatowy.
Co lubisz robić w wolnym czasie?
Oczywiście pisać i to jest moje ukochane zajęcie, kiedy jestem smutna, zła lub szczęśliwa po prostu to wszystko przelewam na kartki i choć większość moich prac leży bezpiecznie w mojej szafce (zazwyczaj są to te najlepsze) jestem z nich bardzo dumna. Uwielbiam plastykę. Dużo maluję. Potrafię też filcować i lepić z gliny, a dziś zajęłam się decoupage. Cały czas śpiewam i kocham fotografię.
Jaki masz styl?
Jeśli chodzi o ciuchy to to jest totalna mieszanka wszystkiego. Jednego dnia chodzę w sukience, żeby drugiego nałożyć bluzę. Jednak najczęściej wypada na rurki i koszulkę z napisem.
Jeśli chodzi o styl pisania, to dramaty i romanse idą mi najlepiej, choć całkiem nieźle czuję się w komedii. Stawiam dużą wagę na opisy uczuć i lubię rozwlekać całą sytuację, choć to nie zawsze wychodzi mi na dobre.
Twój idol?
Muzyka: One Direction.
Choć oprócz nich prawie wcale nie słucham popu, uwielbiam też My Chemical Romance i Eda Sheerana. Czasami słucham Fit for Rivals i The Analogs. Podśpiewuję piosenki Karcera.
Filmy: Jennifer Lawrence.
Kocham tą dziewczynę za to, że jest sobą. Jest naturalna i nie udaje nikogo innego. Bardzo spontaniczna i nie przejmuje się, że czegoś ''nie wypada'' robić.
Książki: czytam wszystko.
W wakacje zawsze czytam dużo Ewy Nowak, ponieważ to są lekkie, miłe lektury na podróż pociągiem, a w ciągu roku szkolnego zaczytuję się w Paulo Coellho. Lubię też Nicholasa Spraksa. Czasem sięgam po Poświatowską i Musierowicz.
Dodatkowo powiem, że jednym z moich autorytetów jest Demi Lovato. Ona bardzo dużo przeszła, a wciąż się nie poddaję. Codziennie czytam jedną część jej książki przypadającą na dany dzień. Mówię o ''Bądź swoją siłą przez 365 dni w roku''.
Czy uprawiasz jakiś sport?
Lenistwo i żarcie.
Ulubiona piosenka?
Myślę, że Can't Fight  the Moonlight - Lean Rimmes, jednak kocham Teenagers - My Chemical Romance, Never Gonna be alone - Nickelback, oraz I need a hero - Bonnie Tyler, choć wolę wersję z Shreka2.
Tytuł ostatnio przeczytanej książki?
Opowieść Wigilijna - Carola Dickensa, teraz męczę się z Krzyżakami - Sienkiewicza, a w kolejce stoi Skąpiec - Molirea, a kiedy wreszcie skończę z tymi lekturami szkolnymi przeczytam Ostatnią Piosenkę - Nicholasa Sparksa. No i jestem zakochana w Harrym Poterze i Igrzyskach Śmierci, niezależnie od tego jak bardzo popularne to jest.
Masz jakiś zwierzę?
Psa, królika, rybki i brata.
Czemu założyłaś bloga?
Moja przyjaciółka i koleżanka założyły, a ja postanowiłam też spróbować. One już przestały pisać, tylko ja wytrwałam.  
Czy pisanie opowiadania sprawia ci przyjemność?
Już nie. To było moje pierwsze podejście jako ''pisarka'' i  to opowiadanie jest według mnie stereotypowe, nie podoba mi się. To wszystko jest okropnie rozwleczone i się ciągnie jak nie wiem, a zanim dojdę do tej części, którą już mam ułożoną cudownie w głowie zajmie mi to sto lat.

Okeej, nie mam czego nominować, ponieważ to co czytam ma dużo obserwatorów, ale znam parę blogów z mniejszą ilością, więc zajmę się nimi:
1) http://wszystko-jest-idealne.blogspot.com
2) http://jedna-chwila-zmienila-wszystko.blogspot.com
3) http://nie-zakochaj-sie-we-mnie.blogspot.com
4) http://truly-toxic.blogspot.com
5) http://andihopeyouaretheone.blogspot.com
6)  http://imaginyozonedirectionmxxm.blogspot.com
Tak, wiem, że to o 5 za mało, ale nie znam nic więcej.

Pytania:
1) Często się uśmiechasz?
2) Ulubiony cytat?
3) Jaka jest twoja pasja?
4) Kim jest dla ciebie Artysta?
5) Jakim jesteś typem człowieka?
6) Masz jakiś sen, który powtarza się w kółko, lubisz go?
7) Mówisz głośno o swoich uczuciach?
 8) Ulubiona książka?
9) Masz kogoś, komu bezgranicznie ufasz?
10) Za kogo oddałabyś życie?
11) Piosenka, którą możesz puszczać w kółko?

Jeszcze raz bardzo dziękuję za nominację.
Rozdział pojawi się w niedzielę, między 22, a 23.  
Nie pytajcie się mnie, co się stało z czcionką, nie mam pojęcia.


sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 30

~Oczami Mellodie~
 Zostawiłam zakupy w bagażniku i weszłam do dziwnie cichego domu. Nie lubię końcówki wakacji. Wtedy wszyscy są zabiegani, a Ally i Meg nie siedzą u nas ''odrabiając'' pracę domową, przez co jest tu tak pusto i samotnie. W salonie na kanapie spał Filip. Pewnie go obudziłam rano, kiedy zwaliłam tą patelnię, to się biedaczyna nie wyspał. Pobiegłam na górę, przebierając się w dresy, a na łóżku zostawiłam ciuchy dla Fifiego, biorąc je z szafki mojego kuzyna. Zbiegłam na dół i nachyliłam i usiadłam na skraju kanapy.
-Filip, wstajemy. - powiedziałam, delikatnie muskając palcami jego twarz.
Mruknął coś w odpowiedzi i nadal spał.
-Filip, pobudka. - nakazałam, całując linię jego szczęki. -
-Mhm... - usłyszałam, kiedy przewrócił się na drugi bok.
-Wstaniesz? - spytałam, kiedy uchylił jedno oko, patrząc na mnie.
-Mamy jeszcze czas. Chodź do mnie. - mruknął.
-Już późno i...
-Och, przestań, możemy podrzemać godzinę. - zaprotestował, ciągnąc mnie do pozycji leżącej.
Wylądowałam przed nim i poddałam się. Wtuliłam się w jego ciepłe ciało i przymknęłam powieki. Po chwili już sodko spałam na kanapie, ciasno wtulona w mojego chłopaka.


*2 godziny potem*
-Filip, rusz ten tyłek! - wrzasnęłam, waląc pięścią w drzwi łazienki.
-Nie wściekaj się już tak, skarbie. - odparł, otwierając drzwi.
Był już ubrany, a jego włosy były wysuszone i był gotowy do wyjścia.
-Jest trzynasta! TRZYNASTA! Do cholery, na szesnastą jest ślub, o piętnastej musisz po mnie przyjechać, mamy dwie godziny, żeby się przygotować. Ja mam dwie, ty jedną, bo musisz wliczyć jazdę! Jesteś niepoważny? Ruszaj ten tyłek na dół. Natychmiast! - krzyczałam, gorączkowo napierając na jego plecy, by szybciej poruszał się w stronę garażu.
-Masz tu kluczyki i pilot do garażu i po prostu już jedź. Tylko wiesz, ostrożnie i nie śpiesz się za bardzo, nie włączaj zbyt głośno muzyki, uważaj na drogę i nie gadaj przez tele... - zaczęłam litanię.
-Och, daj już spokój, będę ostrożny. - przerwał mi, zabierając ode mnie kluczyki.
-Po prostu nie wiem co bym zrobiła bez ciebie. - przyznałam, patrząc w jego oczy.
-Wiem, że dałabyś radę. Musiałabyś. - stwierdził.
Przycisnął swoje wargi do moich i objął mój policzek, swoją ciepłą, miękką dłonią. Zatopiłam się w tym uczuciu, ale po chwili musiałam wrócić do rzeczywistości, ponieważ chłopak odsunął się.
-Pa. - musnął jeszcze mój policzek i wsiadł do auta, odjeżdżając.
Obróciłam się na pięcie i pędem pobiegłam do łazienki, po drodze dzwoniąc do Ally.
Dziewczyna przyszła, kiedy akurat wychodziłam spod prysznica. Najpierw nałożyłam sukienkę, którą kupiłam razem z Filipem. I wtedy pojawił się problem, bo była o co najmniej 1,5 rozmiaru za duża.
-Jak? Kupiłaś tą sukienkę dwa tygodnie temu i jest o tyle za mała! Ty w ogóle coś jesz? - zdziwiła się Ally.
Przełknęłam ślinę i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze.
-Nie wiem, nie mam pojęcia co się stało - mruknęłam w odpowiedzi.
Więc Alisa mocniej ściągnęła sznurki na plecach, a stanik wypchałyśmy watą. Blondynka zrobiła mi makijaż i wyglądałam całkiem okej. Włosy zostawiłam rozpuszczone, więc naturalne, brązowe fale spływały po mojej talii, aż do bioder. Westchnęłam pod nosem, spoglądając w lustro. Jestem przeraźliwie chuda, ale po za tym wyglądam całkiem okej. Usłyszałam trąbienie za oknem, więc szybko ucałowałam Ally i wybiegłam z domu, siadając na miejscu pasażera w aucie Filipa.
-Jedziemy? - spytałam, kiedy już od dłuższej chwili siedziałam zapięta, a Filip tylko się na mnie gapił.
-Tak, tak, już. Ślicznie wyglądasz. - posłał mi komplement i ruszył z podjazdu.
-Ty też wcale nie najgorzej. - odpowiedziałam spoglądając na niego w garniturze (wiem, że tam jest Zayn, ale nie mogłam znaleźć nic lepszego).

Podjeżdżając pod kościół rozejrzałam się po ludziach stojących nieopodal. Zmarszczyłam czoło, kiedy wyłapałam znajomą twarz, ale nie miałam pojęcia skąd znam tą dziewczynę. Po chwili zorientowałam się, że jesteśmy na tym samym kierunku na studiach, tylko ona jest rok niżej i ma na imię Adisson. Wysiadając z auta pomachałam jej, a ona odwzajemniła gest. Cieszyłam się, że znam tu kogokolwiek, nie licząc Filipa. Weszliśmy do kościoła i w spokoju czekaliśmy na rozpoczęcie ceremonii. Poczułam dłoń Filipa na swoim udzie, a potem jego cichy szept przy moim uchu:
-Chciałbym teraz zedrzeć z ciebie tą sukienkę.
Zarumieniłam się i szybko rozglądnęłam się dookoła, sprawdzając czy  na pewno nikt tego nie usłyszał.
-To jest kościół, uspokój się. - mruknęłam tylko w odpowiedzi.
Ściągnęłam jego dłoń ze swojego uda i splotłam nasze palce, chcąc mieć pewność, że jego nie powędrują tam nie trzeba.
W końcu rozpoczęła się msza (chciałam wam to opisać, ale nie mam pojęcia jak wygląda ślub w anglikanizmie, więc tego nie zrobię).
  Panna młoda jest ładną, na prawdę ładną dziewczyną. Ma długie ciemno blond włosy, proste, spięte w koka, a kilka luźnych kosmyków spływało na jej ładnie wyeksponowane kości policzkowe, jej usta różowe i pełne są rozciągnięte w szczerym uśmiechu, a szare oczy świecą jasno i wesoło. Na siebie założyła długą  u góry prostą, a na dole rozkloszowaną w kwiaty suknię. Miała delikatny makijaż i wyglądała bardzo ładnie, choć ci nigdy nie podobał się ten rodzaj sukni. Nie widziałam twarzy pana młodego, ale jego włosy od tyłu i jasny garnitur, wyglądały całkiem okej.
-Kiedyś my też będziemy tak stali. Obiecuję. - szepnął mi do ucha Filip.
Uśmiechnęłam się i mocniej ścisnęłam jego dłoń, poddając się przyjemnemu, ciepłemu dreszczowi, który rozchodził się po plecach.
*2 godziny potem*
-BĘDZIE, BĘDZIE ZABAWA, BĘDZIE SIĘ DZIAŁO! - głosy rozbrzmiewały po sali.
Wesele trwa od niecałej godziny, a większość jest już zalana. Filip gdzieś zaginął, porwany przez kolegów (ostatnie co mi powiedział to: ''nie pij, ty prowadzisz''), a ja tańczę z jakimś nieznanym mi kolesiem, ale nie przeszkadza mi to. Kiepski z niego tancerz, ale ma miły uśmiech, więc czemu miałabym uciekać. Tak więc kręcę się w kółko: hulaj dusza, piekła nie ma, i powoli czuję jak mój żołądek jest głodny, więc zadowolona, że może coś zjem, nie mogę doczekać się obiadu. Ku mojej uciesze po chwili proszą wszystkich do stołu i dostajemy dania. Filip nagle pojawia się przy moim boku, nie tak bardzo pijany jak się spodziewałam, ale nie tak trzeźwy jak miałam nadzieję i opada na krzesło.
-Szukałem cię. - mówi, przeciągając sylaby.
-Tańczyłam. - odpowiadam.
Brwi mojego chłopaka ściągają się nagle i mruży oczy.
-Z kim? - warczy z zazdrością.
-Nie wiem. Nie było cię, a jakiś facet mnie poprosił, więc poszłam. - tłumaczę.
-Okej. - mruczy, zabierając się za jedzenie.
Z uśmiechem nakładam odrobinę mięsa w sosie i kiedy przykładam go do ust, nagle czuję mdłości i szybo go odsuwam.
-Kochanie, zjedz trochę. Dla mnie. Proszę. - słyszę przy uchu i biorę głęboki oddech.
Przymykając powieki wciskam widelec do ust i hamuję odruch wymiotny. Przełykam i smakuje mi to nawet, ale wciąż coś we mnie nie pozwala mi jeść. Czuję jak Filip muska ustami mój policzek, a ja obiecuję sobie, że pójdę do lekarza.
*jakoś później*
Bycie trzeźwą osobą wśród pijanych, jest dość zabawną sprawą. Siedzę sobie przy stoliku, patrząc jak kilka kolesi tańczy na stole, jakaś babcia udaje, że tańczy, a kilka osób zasnęło opartych o siebie nawzajem. Ktoś nad uchem gada mi jakieś totalne bzdury, więc kiwam tylko głową, udając, że go słucham. Nagle dosłownie znikąd pojawia się Filip zalany i ciągnie mnie na parkiet. Tam nie zważając na to, że leci szybka muzyka, owija ramiona wokół mojej talii, przybliżając mnie do siebie i powoli kiwa nas na boki.
-Powiem ci, że panna młoda to największa suka jaką znam. - plecie.
-Wydawała mi się okej, kiedy z nią rozmawiałam. - odpowiadam, marszcząc brwi.
-Pozory mylą, skarbie. Kiedyś, kiedy jeszcze nie byłem takim sukinsynem, którym byłem przed poznaniem ciebie, byłem w niej szaleńczo zakochany, ale miała chłopaka, więc nie próbowałem jej podrywać, ani nic. I ona to zauważyła. Więc wcisnęła mi, że dla mnie rozstała się z nim. I tak zakochiwałem się w niej jeszcze bardziej, z dnia na dzień byłem jej bardziej oddany. Była moim wszystkim i wszystko było nią. Mówiła, okłamywała mnie, że mnie kocha, a ja mówiłem te słowa ze szczerością. I w pewnym momencie mój kumpel pokazał mi zdjęcie, gdzie obściskiwała się z innym, tym jej byłym, który teraz z resztą jest już jej mężem, ale ja nie chciałem w to uwierzyć. Byłem zbyt zaślepiony miłością do niej i wmawiałem sobie, że to jakieś stare zdjęcie lub ktoś je przerobił. Ale to mi nie dawało spać, ciągle przed oczami miałem to zdjęcie i poszedłem. Poszedłem do niej, pokazałem jej to, a ona... Myślałem, że zaprzeczy. Myślałem, że powie, że nic takiego nie miało miejsce. Ale ona powiedziała mi, że myślała, że szybciej mi przyjdzie znalezienie prawdy. I śmiała mi się w twarz, kiedy mówiła, że nigdy nic do mnie nie czuła , a była ze mną dla zabawy. Że ona i jej chłopak wymyślili to razem dla rozrywki, i myślała, że jestem bardziej inteligenty i że nie dam się tak łatwo otumanić. Bolało. Bałem się przez to miłości, poważnego związku. Bałem się, że kolejna osoba mnie zrani. Znienawidziłem również swoją uczelnię. To na jej korytarzach pierwszy raz ją zobaczyłem, rozmawiałem z nią, to tam się w niej zakochałem, to tam ją po raz pierwszy pocałowałem. Stamtąd wymykaliśmy się do parku i tam wszystko się zaczęło. I to uderza we mnie z całą swoją mocą kiedy idę przez korytarze i mam przed oczami te wszystkie wydarzenia. Dlatego tak nie lubię wspominać szkoły. Ale naprawiłaś mnie i dziękuję ci za to. Pokazałaś mi, że miłość jest możliwa, jeśli trafi się na właściwą osobę. Bardzo cię kocham, Mell. Mocno, na prawdę bardzo mocno cię kocham, skarbie. - zakończył Filip.
I czy to takie dziwne, że miałam łzy w oczach, kiedy o tym usłyszałam. I czy to jakieś nad zwyczajne, że po prostu przytuliłam go z całych sił.
-Też bardzo, bardzo cię kocham, Fifi. - szepnęła do jego ucha, kiedy wciął staliśmy w uścisku.
-Zabierz mnie do domu, proszę. - mruknął w moją skórę.
Chwyciłam jego dłoń i nie żegnając się z nikim wsiedliśmy do auta. Filip wpatrywał się w okno, a ja zastanawiałam się jak ta urocza, śliczna dziewczyna może być taką suką. Jak w ogóle ktokolwiek może być taką żałosną imitacją człowieka. Jak można się tak bawić uczuciami innych. I wtedy to we mnie uderzyło. Przecież ja tyle razy dawałam nadzieję Louisowi, czy Niallowi. Nie jestem głupia, wiem że mnie kochają. A ja dawałam im nadzieję tyle razy. Spędzałam z nimi tyle godzin, tyle intymnych momentów, żeby na koniec być z Filipem, któremu nic nie dałam. Jestem cholerną dziwką.
----------------------------------------------------
I takim oto uroczym akcentem kończę ten rozdział.
Powiem szczerze: męczy mnie pisanie tego. Zwyczajnie męczy.
Potrafię siedzieć godzinami nad pustą stroną i myślę sobie, że nie daję rady. Nie jestem zadowolona z tego opowiadania, nie wydaje mi się wystarczające, zbyt zwyczajne i stereotypowe, nie sprawia mi tej frajdy co kiedyś. 
Jakieś słowa otuchy?
Chciałabym przeczytać coś waszego. Wiem, że niektóre osoby, które regularnie to komentują mają swoje opowiadania, ale ja nie mam czasu, aby to czytać. Ale jeśli wysilicie mi jakiegoś one-shota, będę go mogła przeczytać to nawet kiedy będę jechała autobusem. Nawet jeśli nie piszecie na co dzień i nie czujecie się w tym dobrze, to i tak możecie mi coś wysłać. Przecież każdy wie z czego składa się krótkie opowiadanie, prawda? Nie ważne, czy mi się to spodoba, czy nie. Czy to będzie dobre, czy nie. Czy będą tam błędy, czy nie. I tak się uśmiechnę, bo dostanę coś od was. Więc jeśli macie czas i chęci, proszę, wyślijcie mi coś (to właściwie nie musi być opowiadanie, może to być cokolwiek) na mojego mejla: kminka32@o2.pl
Okej, chcę wam jeszcze złożyć spóźnione życzenia na nowy rok: dużo uśmiechu, przyjaciół, podejmowania dobrych decyzji, więcej zrozumienia i wszystkiego co jeszcze tylko sobie wymarzycie. Bądźcie szczęśliwi, skoro ja nie jestem, to chociaż wy. Wszystkiego dobrego.
Do napisania, miśki.