piątek, 17 maja 2013

Rozdział 22

~Oczami Martynki~
   Wszyscy wpatrywali się w ich złączone palce. Policzki bruneta przybrały czerwony kolor. Za to jego (chyba) dziewczyna stała wyluzowana, jak gdyby nigdy nic. Uśmiechnęła się triumfująco.
- Jesteśmy razem od jakiś... Czekaj policzę. - tu zrobiła chwilę przerwy - Od jakiś 5-7 godzin. - spojrzała się na swojego (już nie chyba, tylko na pewno) chłopaka, który aktualnie miał bordowe policzki i uśmiechnęła się do niego pokrzepiająco.
 Okej... Sytuacja wyglądała tak: Filip spalił buraka, Mellodie była z siebie cholernie zadowolona, Liam przypatrywał im się z uśmiechem, Megan była szczęśliwa, Ally zdziwiona, Perrie była uśmiechnięta, Zayn śmiał się jak głupi do sera, Harry patrzał się podejrzliwie na Lou. Przeniosłam wzrok na niego. Wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać, a może nawet i zabić. Niall wcale nie lepiej. Dobra, potem to rozpracuję. Jako pierwsza podeszłam, a raczej podbiegłam do Mell i rzuciłam jej się na szyję.
- Nareszcie. - wyszeptałam do jej ucha.
- Też się cieszę. Nawet bardzo. - odpowiedziała mi też szeptem.
 Potem zostałam odepchnięta przez resztę i każdy po kolei ich przytulał, gratulował. Ale chwila... Ona przecież jest moja... Była moja.
  Staliśmy już przed klubem, wcześniej wychodząc z jakoś dziwnie ciasnych taksówek. Trzeba zrobić naradę bojową. Plan jest prosty. Znaczy nie doszliśmy o tego wyjścia łatwo. Po serii krzyków, kłótni i fochów ustaliliśmy, że rozdzielamy się na grupki i idziemy gdzie chcemy. Ja idę z Meg, Ally i Harrym. Mell idzie z Fifim. Zayn z Perrie. No i Niall, Lou i Liam razem. Wreszcie pogodzeni weszliśmy do ciemnego pomieszczenia. Poczułam dym papierosowy, alkohol i to czego potrzebowałam... Dobrą zabawę.
 
~Oczętami Mell~
   Tany, tany, bum, cyk, cyk. Imprezka się kręci, oj się kręci. Wypiłam już... Ile ja wypiłam tych kolorowych drinków? Cholera, nie wiem. Ale wiem, że dużo.  Och, widzę na horyzoncie kolesia z kolejną porcją niebieskich, magicznych napojów. Och, jak miło.Wzięłam jedną szklankę i wypiłam. Wychaczyłam wzrokiem Meg i Ally. Pocałowałam Fifiego w policzek i podążyłam w ich stronę. Jednak w środku drogi ktoś pociągnął mnie za rękę i wylądowałam w innej stronie klubu. Zostałam porwana w wir tańca i po chwili doszło do mnie kto mnie właściwie porwał. Spojrzałam na uśmiechniętą twarz Lou i cała panika ze mnie zeszła. Uśmiechnęłam się i zaczęłam z nim tańczyć. Jedną piosenkę, drugą trzecią, cały czas w miłym milczeniu, aż w połowie czwartej ktoś krzyknął: odbijamy i znalazłam się w ramionach Nialla. No to tańczymy dalej. Jakoś po drugiej piosence przetańczonej z Niallem poleciała wolna melodia. Chłopak objął mnie w tali, ja zarzuciłam mu ręce na szyję i kołysaliśmy się w rytm piosenki.
- Jak to się stało? - spytał mnie przyjaciel.
- Co? - nie ogarniałam.
- No z Filipem. Jak się poznaliście, kiedy się zakochałaś, jak zaczęliście być razem? - wybełkotał. Był już podpity, zresztą ja też.
- Ymm... Poznaliśmy się podczas jakiegoś tam konkursu muzycznego organizowanego przez mojego ojca. Najpierw się spóźnił, a potem wpadł na mnie pod sceną i musiał zanosić mnie do szpitala. Spotykaliśmy się, on musiał wyjechać na dłużej do Polski. Gadaliśmy przez skype, telefon, facebooka. Jak odbierałam go z lotniska dziś, a może już wczoraj to spędziliśmy cały dzień razem. A na koniec jakoś tak wyszło, że zostaliśmy parą. Wiesz jak go pierwszy raz zobaczyłam to uznałam, że jest samolubnym, rozpieszczonym dupkiem. - położyłam głowę na jego ramię i cicho się zaśmiałam.
- Nie przepadam za nim, wiesz?
- Nie musisz. Przecież to nie ty masz z nim chodzić, spędzać z nim dużo czasu, tylko ja. Ja... Ja go chyba nawet kocham Niall.
- Chyba?
- Nie wszystko jest takie proste. - wypuściłam gorące powietrze przez nos wprost na szyję chłopaka.
Zadrżał. Piosenka się skończyła.Wywinęłam się z przyjemnego uścisku przyjaciela i poszłam w stronę dziewczyn. Puścili akurat coś żywszego więc popadłam w otchłań imprezowania.  Światła migały, grała głośna muzyka, wokół tłum ludzi, a ja skakałam wraz z przyjaciółkami w rytm muzyki.


---------------------------------------------------
Byłam święcie przekonana, że minęły jakieś dwa tygodnie od dodania mojego ostatniego postu, a tu ponad miesiąc. Cholera by to jedna wzięła. Pytanko:
  • Koniec imprezy skończy się na...?
To tyle. Nexta dodam, mam nadzieję szybko.

2 komentarze: