wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 25

~Perspektywa Mell~
Horan był zdziwiony moją nadmierną czepliwością do jego ciała, ale szybko się namyślił i przygarnął mnie w swoje silne ramiona. Kiedy wreszcie pozwoliłam mu rozluźnić uścisk, on otworzył mi drzwi, a kiedy weszłam do samochodu, zamknął je. Zwykły gest, ale i tak Niall robi się coraz bardziej uroczy w moich oczach. Kiedyś Filip, wraz z Louisem próbowali mi wytłumaczyć, że chłopak ma być męski, a nie uroczy, czy słodki. Najbardziej ich wnerwiało, jak powtarzałam, że z tymi zawziętymi minami wyglądają słodko. Ale ja i tak zostałam przy swoim. Nawet nie zdążyłam zauważyć, że ruszyliśmy, a już byliśmy na autostradzie i śpiewaliśmy piosenki z radia, maksymalnie go przekrzykując. Czekaj, czekaj... Autostrada?!
-Ni... Gdzie my jedziemy? - spytałam swojego towarzysza.
Mój głos był już lekko schrypnięty, od nadmiernego wykrzykiwania tekstów.
-Jesteśmy już niedaleko zobaczysz. - odpowiedział spokojnym tonem.
Wjechaliśmy na jakąś polną drogę, zagłębiając się coraz głębiej w las. Kiedy dojechaliśmy na miejsce była równo 17:00. Miałam wrażenie, że minęło niecałe 10 minut... Wysiadłam z auta, w ostatniej sekundzie wyprzedzając Nialla, który już sięgał po klamkę od drzwi pasażera. Kiedy on zdążył wysiąść?
- Mam nadzieję, że lubisz jeździć rowerem... - powiedział niepewny siebie chłopak.
Rozejrzałam się wokół siebie. Byliśmy na jakimś zadupiu , skąd on do cholery chce wziąć rower?
- Lubię, lubię. Ale skąd ty chcesz tu wytrzasnąć rower? - spytała trochę zdezorientowana.
Niall wskazał palcem na coś ponad jego samochodem. Spojrzałam we wskazane miejsce. Do dachu były zamontowane dwa rowery. Gratuluję spostrzegawczości, Sparks. poczułam, że moje policzki robią się czerwone. Niall zaśmiał się cicho i znowu nie wiem kiedy ściągnął oba rowery. Wsiadłam na jeden z nich i pojechałam tuż za nim. Po drodze opowiadaliśmy śmieszne historie ze swojego życia i wymyślaliśmy piosenki, o idiotycznych tekstach. Nasz zespół nazwaliśmy: ''szalone bambusy''. Mam nadzieję, że to zostanie między nami.  Kiedy w końcu się zatrzymaliśmy znalazłam się nad jeziorem. Słońce leniwie grzało ostatnimi promieniami i mogłam zauważyć uśmiech Nialla, kiedy patrzył w moje rozmarzone oczy. W oddali zauważyłam jakiegoś chłopaka. Zmrużyłam oczy zastanawiając się, kto wszedł w moje idealne popołudnie ze swoim tłustym tyłkiem.
- Chodź. - powiedział Ni, ciągnąc mnie za rękę.
Podchodząc bliżej stopniowo rozpoznawałam sylwetkę Harry'ego. WTF?! A obok niego. Obok niego leżał walec napompowany do połowy powietrzem. To chyba coś jak kula wodna, tylko na dwie osoby. Nie myliłam się. Zostałam wepchnięta do środka z Niallem, Harry dopompował powietrze i zniknął. Jakim cudem, oni tak szybko chodzą? Wturlaliśmy się do wody i zaczęliśmy szaleńczy bieg na drugą stronę jeziora. Skończyło się na tym, że zmęczeni dryfowaliśmy na spokojnej tafli jeziora grając w 20 pytań. Skończyło się na chyba z tysiącu. Kiedy w końcu jakimś cudem wydostaliśmy się z tego dziadostwa, słońce już zaszło, a wokół nas panował półmrok. Z lekkiej oddali zauważyłam płomienie. Lekko przestraszona, skierowałam swój wzrok na chłopaka.
- Niall, tam się chyba coś pali.
- Wiem. I ma się palić, głuptasie. - stwierdził, uśmiechając się.
Niepewnym krokiem ruszyłam za blondynem. Moim oczom ukazało się ognisko. Ale fajnie!!! Boże, zachowuję się jak 5-latka. Usiedliśmy przy ognisku, a Niall wziął gitarę do ręki. Reaktywacja ''szalonych bambusów''? Siedząc przy ognisku, w całkowitym mroku dookoła nas, całkowicie przejrzałam swoje uczucia. Stanowczo, kocham zbyt wiele osób, raniąc przy tym siebie.
- Dziękuję, że to dla mnie zrobiłeś, Ni. Najlepszy wieczór w moim życiu. Jesteś najlepszy. - wyszeptałam, opierając głowę o jego ramię.

~Oczkami Nialla~
'I to miał być najlepszy wieczór w twoim życiu. Tego wieczoru powinnaś zostać moja.' Niestety zamiast tych słów, przygarnąłem ją bliżej do swojego ciała. Jak cudownie czuć ciepło jej ciała, obok swojego. Szkoda, że nie będzie mi to dane na co dzień.
-Idziemy już? - spytała sennym głosem.
-Tylko zgaszę ognisko. - odpowiedziałem jej.
Lekko skinęła głową, wypuszczając mnie ze swoich ramion. Mógłbym zostać w nich na zawsze. Jak już zadbałem o bezpieczeństwo lasu, wraz z przysypiającą Mell udałem się w stronę rowerów. Jeśli wsadzę ją na rower, będę odpowiadał przed sądem za morderstwo, więc wzięłam ją na ręce, a następnie przerzuciłem na plecy. Ona waży niebezpiecznie mało... Dziewczyna automatycznie obwiązała swoimi udami, moje biodra, a rękoma szyję i oparła głowę o moje ramię.
-Niall, odstaw mnie. Jestem ciężka.
Zignorowałem ją siadając na siodełku. Moja towarzyszka była zmuszona usiąść z tyłu na bagażniku.
-Ni, pojadę sama. Przecież nie zostawimy tak tu tego roweru. Daj mi zejść. - zaczęła się zsuwać z miejsca, więc szybko ją pociągnęłam z powrotem i oplotłem jej ręce wokół mojego brzucha.
-Zostawimy. - zarządziłem ignorując motylki spowodowane jej dotykiem.
Reagowałem na nią nawet przez bluzkę. Gdy byliśmy przy samochodzie Mellodie spała już słodko wtulona w moje plecy. Jej oddech był miarowy i spokojny. Położyłem ją na tylnych siedzeniach, a ona zwinęła się w kłębek. Wróciłem się piechotą po drugi rower i wróciłem już na nim. Dziewczyna dalej spała, więc zamontowałem dwuśladowce na dachu i siadłem przed kierownicę. Uruchomiłem pojazd, mając na uwadze bezpieczeństwo najlepszej osoby świata, aktualnie śpiącej na tyłach moje auta. Mojego auta, a nie jakiegoś cholernego Filipa. Poczułem się z tą świadomością trochę lepiej, niż wcześniej. Wjeżdżając na podjazd, spojrzałem na zegarek. Była1:30. Chwyciłem Mellodie w ramiona, niosąc ją do mojego pokoju. Ściągnąłem jej spodnie i nakryłem kołdrą. Sam zrobiłem to samo i po chwili zasypiałem wtulając się w ciało mojego największego skarbu. Szkoda, że nie tylko mojego.

---------------------------------------
Jest godzina 1:15, w moich głośnikach leci BSE, a ja skończyłam ten rozdział. Idę spać, ale najpierw pytanie. Takie trochę od rzeczy:
  • Jak wrażenia po obejrzeniu teledysku do Best Song Ever? 
Miłego dnia, spania, cy wieczoru, miśki.

3 komentarze:

  1. Super książka. A wrażenie po obejrzeniu BSE nie da się tego ująć w słowa ♥

    OdpowiedzUsuń

  2. Do tej pory nie mog przestać się śmiać ! z BSE
    Rozdziały bardzo fajne. Jestem hardkorem bo przeczytałam wszystkie =-D
    Zapraszam do siebie =-)
    http://livenothingisspeciallysuitable.blogspot.com/

    (O co chodzi )
    Chanel w wieku 13 lat zachorowała na białaczkę . Po 3 latach wygrała , a po 2 latach odrosły jej włosy .
    Jej życie wróciło do normy no prawie nie potrafi przełamać się i zacząć tańczyć . Pewnego dnia zasłabnie czy nastąpią jakieś komplikację ?
    Zayn /Harry

    OdpowiedzUsuń