piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 6

Za drzwiami stał tajemniczy nieznajomy z parkingu. A chciałam o nim zapomnieć... Jednak nie jest mi to pisane. Wypuściłam powietrze z płuc i zaczęłam:
- Słucham, co cię sprowadza o 3 w nocy do mojego domu .?
- Nie mogłem spać i zauważyłem, że w tym mieszkaniu świeci się światło, więc postanowiłem was odwiedzić, przestać się nudzić i poznać nowych sąsiadów .
- No to zapraszam do środka.
Uśmiechnęłam się i przepuściłam chłopaka w drzwiach. Wszedł do środka i zdjął z siebie buty. Zaczęłam iść w stronę kuchni, a chłopak za mną.
- Skąd wiesz, że tutaj nie będziesz się nudził ? - zapytałam.
- Miałem obawy, że wpadnę w jakieś nudne towarzystwo, ale jak cię zobaczyłem to wy wnioskowałem, że jest ciekawie.
- Tylko, że to jest raczej taki babski wieczór i będziesz tu siedział  sam z czterema dziewczynami.
- Nie przeszkadza mi to...
- To dobrze. DZIEWCZYNY, MAMY GOŚCIA .!
Głowa Ally, Meg i Martyny wyjrzały zza kanapy, a ja zaczęłam się śmiać.
- Siedziałyście tam .?
- No bo, myślałyśmy, że to jakiś potwór, czy coś... - wytłumaczyła Ally, a wszystkie spaliły buraka.
Chłopak był trochę zmieszany, ale uśmiechnięty. Dziewczęta podniosły się z podłogi i podeszły do nas.
- Jestem Megan, to jest Ally, a tamta to Martyna. Obok ciebie stoi Mell, ale to już pewnie wiedziałeś wcześniej...
- Właściwie to nie wiedziałem. Ja jestem Louis.
- Ja cię chyba skądś znam... - przyznałam.
- Ja też. - potwierdziła Martysia.
- Ej... A to nie jest ten co gra w zespole, co się twoja kuzynka nimi jara .? - zwróciła się do mnie Ally.
- Taaaa... To on chyba jest z tego całego one direction... - przyznała Meg
- Dziewczyny, ja tu jestem...
- Przecież wiemy, inaczej byśmy się nad tobą nie zastanawiały... To jak, ty jesteś w tym zespole, czy nie .? - Megan jak zwykle powiedziała wszystko tak jak myśli.
- Tak. Jestem z one direction.
- No i wszystko jasne ! Chodźmy dokończyć te babeczki, bo zaraz umrę z głodu. - Ally pobiegła w stronę kuchni, a reszta za nią.
Skończyliśmy ciasto i wstawiliśmy je do piekarnika. Poszliśmy do salonu i zaczęliśmy rozmawiać.
- Mówiłeś, że chcesz poznać nowych sąsiadów, więc musiałeś przeprowadzić się gdzieś tu niedaleko...- zaczęłam rozmowę
- No tak, wczoraj wprowadziłem się tutaj, wraz z chłopakami z zespołu. Mieszkacie w czwórkę ? - zagadał Lou
- Nie, ja mieszkam tu z Mell, a dziewczyny gdzie indziej, ale razem. - wyjaśniła Martyncia
- Ale u nich fajniej się siedzi, nie wiem czemu, poprostu lepiej. - dołożyła Ally
- Bo my jesteśmy fajne, to się fajnie siedzi.- podsumowałam
Wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili każdy tarzał się na ziemi. Ktoś rzucił we mnie poduszką, więc ja rzuciłam w Lou. I tak zaczęła się wojna. Po jakiś piętnastu minutach uznaliśmy, że trzeba się uspokoić i wyjąć babeczki z piekarnika. Popędziliśmy do kuchni.

                                          ~ Oczami Louisa ~
Te dziewczyny są świetne ! Myślałem, że jak się zorientują, że jestem z 1D to zaczną wrzeszczeć, a tu nastąpiła miła niespodzianka. To dobrze. Właśnie dekorowaliśmy babeczki, śmiejąc się i obrzucając wszystkim co nam wpadnie w ręce. W końcu skończyliśmy, a nasze dzieło wyglądało tak:
Spojrzeliśmy na zegarek i okazało się, że jest po 5 w nocy.
- Chodźmy spać. - za proponowała Meg, na co każdy przystał z ochotą.
Chciałem wracać do domu, ale dziewczyny powiedziały, żebym został. Zgodziłem się, bo czemu nie ? Mellodie zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego. Ta dziewczyna miała w sobie coś specjalnego, tylko nie wiem co...
- Więc do pokoju jest łazienka, to tamte drzwi. W szafkach znajdziesz mydło, szampon, ręczniki. Tam są jakiś ubrania mojego kuzyna, weź se któreś. - ręką wskazała dużą szafę w rogu pokoju - myślę, że poradzisz sobie, pomóc w czymś jeszcze ?
- Nie, myślę, że se poradzę. Tobie też radzę się umyć.
- Wiem, tylko na co ja się myłam jak wróciłam do domu ?
Dziewczyna wyszła z pokoju, zamykając drzwi. Słyszałem jej miarowe kroki na korytarzu, a potem tylko zamykane drzwi i potem zapanowała idealna cisza. Podreptałem do łazienki i wykonałem potrzebne czynności. Z szafy wyciągnąłem jakieś dresy i koszulkę. Położyłem się do łóżka i próbowałem zasnąć. Przewracałem się z boku na bok przez ponad godzinę i postanowiłem iść do kuchni napić się czegoś. Zszedłem na dół i nalałem soku do szklanki. Wypiłem i wróciłem na górę. Dalej nie mogłem spać. Potrzebowałem kogoś obok siebie. Wygrzebałem się spod kołdry i ruszyłem do pokoju Mell. Uchyliłem drzwi i zauważyłem dziewczynę, która leży na poduszce, ale nie śpi. Miała zamknięte oczy, ale coś mi mówiło, że ona też nie może zasnąć.
- Mellodie .? - wyszeptałem.
Dziewczyna podniosła głowę, którą zwróciła w moją stronę. Uśmiechnęła się i poklepała miejsce obok siebie. Podszedłem do łóżka i wgrzebałem się pod kołdrę.
- Nie mogę spać, więc przyszedłem tutaj.
- A ja spałam, tylko miałam koszmar i obudziłam się. Chciałam zasnąć, ale za bardzo się boje. Byłam już u dziewczyn, ale one mają pozamykane drzwi na klucz, a do ciebie było mi głupio... Zostaniesz ze mną ?
- Tak, śpij.
- Dzięki.
Dziewczyna wtuliła się we mnie. Byłem w pewnym sensie szczęśliwy, że ona jest obok mnie. Ma w sobie coś specjalnego. Po chwili wyczułem, że jej oddech jest równomierny i spokojny. Zasnęła. Po jakiś 5 minutach zrobiłem to samo...


-----------------------------------------------
No i to na tyle. Macie coraz więcej odpowiedzi na pytania. Z poprzednich zostały 3. Ale macie tu jedno:
  • Co wydarzy się rano ???
Yyyym... Jeśli chodzi O Filipa i Mell to rozwój sytuacji pokaże się w następnym rozdziale. Niestety rozdział 7 pokaże się dopiero 14.2 w walentynki. Data całkowicie przypadkowa. Wyjeżdżam jutro na 4 dni i będę mogła dodać to dopiero 14. Czekajcie i to na tyle...


2 komentarze:

  1. Swietny ! PISZ DALEj <3
    Zapraszam ---- > http://i-w-a-n-t-y-o-u-b-a-c-k.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!
    Loooooouisss! <3
    Dobrze, że o Filipie i Mell jest już w następnym, bo jestem ciekawa co z nimi. Mam nadzieje, że jeśli chodzi o miłość, to będzie raczej Lou+Mell, nie Filip+Mell :D
    Dobra, spadam do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń